Prawa autorskie
Wszystkie prace i zdjęcia w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez zgody autorki zabronione.
niedziela, 22 sierpnia 2010
Ametystowe margaretki
Kolczyki wykonane ze srebra zoksydowanego, przetartego a na końcu przepolerowanego, oraz kuleczek ametystu - dziewczyny kwiaty przetrzeć po całosci- czy zostawic??? przyznam, że obecny efekt byl zamierzony
Etykiety:
Ametyst,
kolczyki,
niedostępne,
oksyda,
satyna,
srebro,
titogallery
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale fajne kolczyki:) Jeszcze nie zdążyłam doczytać Twojego pytania, a już mi się spodobał sposób zoksydowania i przetarcia srebra- cały efekt się w tym kryje i bardzo mi się to podoba!
OdpowiedzUsuńA wcześniejsze kolczyki z turmalinami są genialne!!!
Bardzo mi sie podoba to ''cieniowanie''.Dodaje kolczykom takiego smaczku.Pieknie Ci wyszly.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zostawić, świetny efekt ;-)
OdpowiedzUsuńtak tak zgadzam się z poprzedniczami ;-) zostawić !!! piękne są!!!
OdpowiedzUsuńEfekt świetny, nic dodać nic ująć! Proste i piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo w moim stylu... takie surowe:) Oksyda wyglada super właśnie tak jak jest.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję kochane :* kwiatuszki pozostały w takiej postaci i przyznam, ze pewnie nie raz takie cieniowanie wykorzystam ;)
OdpowiedzUsuńsuper wyglądają zoksydowane w taki sposób; bez tego byłyby takie zwykłe, a tak są... 'niezwykłe' :)
OdpowiedzUsuńWitam, zapraszam do zabawy, szczegóły na moim blogu http://lilnutart.blogspot.com/ pozdrawiam serdecznie, Lilnut
OdpowiedzUsuń