Prawa autorskie


Wszystkie prace i zdjęcia w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez zgody autorki zabronione.

czwartek, 29 grudnia 2011

ostatnie podrygi starego roku...

Rok 2011 zapowiadał się...lepiej?...hmm...patrząc wstecz zastanawiam się co takiego dobrego mi- Nam, przyniósł...
do dobrych rzeczy mogę zaliczyć na pewno mniej chorób naszych dzieci, zdecydowanie mniej,
szczęśliwie zakończona operacja Julki,
moja praca, co prawda na pół etatu- ale zawsze :)
to, że ja i mój mąż nadal się kochamy, nie kłócimy się, nie sprzeczamy- nie licząc jednego pierwszego małżeńskiego kryzysu, który zdaliśmy...śpiewająco??? tak...po ośmiu latach małżeństwa przytrafiło nam się coś takiego, oby pierwszy i ostatni raz :)
[ kurde coś puka mi za oknem :/ za cholerę nie wiem co :) ]
jeszcze coś??? chyba nie... zastanawiam się nad tym co przede mną, co przyniesie nowy rok i wiecie co, mam jedynie nadzieję, że nie będzie gorszy...
przede mną bardzo trudna decyzja, którą właściwie już podjęłam i dzisiaj siedząc na podłodze w moim pokoiku- czyt. pracowni, grzebiąc w srebrnych półfabrykantach, przypomniałam sobie z jakim zapałem i zaangażowaniem zamawiałam to wszystko, przypomniałam sobie jak przygotowywałam pierwsze prace pod nazwą "TITOGALLERY" jak nabijałam pierwsze sprzedane kolczyki na kasę, przypomniałam sobie pierwszą fakturkę z galerii, byłam wtedy pełna zapału i nadziei, że będzie dobrze, że TitoGallery zaistnieje w sieci, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku, a ja spełnię się w tym co uwielbiam i będę mogła dzięki temu normalnie żyć, nie liczyć grosza do grosza... i wiecie co? ta nadzieja była przy mnie ponad rok, była..., ale już odeszła, nie mam już złudzeń, że będzie dobrze, że TitoGallery będzie długo...na zawsze ????...bo to po prostu niemożliwe....
Klamka zapadła. TitoGallery na dniach przestaje istnieć i nawet nie chce mi się o nie walczyć, tak już jest, jedno wypali, drugie nie, TitoGallery nie wypaliło to fakt.
Po powrocie mojej księgowej z urlopu decyzja zapadnie i moje przeszło półtoraroczne dziecię zwane DG zniknie...., pozostaje mi tylko cieszyć się z tego, że dane mi było spróbować i powiem Wam, że nie żałuję :) jeśli mi się uda mój tegoroczny remanent będzie ostatnim, a po nim pewnie moja przygoda z biżu definitywnie się zakończy. Na pewno będę chciała wyprzedać co się da z półfabrykantów, kamieni, a mam tego ohoho....albo jeszcze więcej, ale to jeszcze trochę...jeszcze chwila, jeszcze moment.
.......................................................................................
a teraz gdybym już nie zawitała tutaj w ciągu dwóch dni chciałabym Wszystkim odwiedzającym mojego bloga życzyć Szczęśliwego Nowego Roku 2012 Udanej zabawy sylwestrowej...i szczęścia, miłości, nadziei i spełnienia wszystkich planów i marzeń każdej z Was pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Martusiu, bardo mi przykro ... :-(
    Od październikowego, smutnego posta czasami o Tobie myślałam i miałam nadzieję, że się uda ...
    Niestety czasami życie weryfikuje nasze plany i choć człowiek się stara ... wszystko bierz w łeb ...
    Ale życzę Ci aby nadchodzący rok był lepszy i spokojniejszy ... i aby plany i nadzieje stawały się rzeczywiste :-) Uściski. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci tak... od niedawna Cię znam, od niedawna podziwiam Twoją biżu i cholernie żałuję, że musisz z tym skończyć, bo życie niestety nie jest sprawiedliwe i wiem sama po sobie że bywa ciężko, tak jak Ci napisałam na fejsie, żebyś nie rezygnowała z tego do końca, bo szkoda marnować pasji, może nie już jako TITOGALLERY ale po prostu jako Marta twórz, bo szkoda na prawdę szkoda by dobra biżureryjka się marnowała!!
    Pozdrawiam cieplutko! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Martuś, poczekaj jeszcze chwilke! Może trochę po prostu odpocznij, poszukaj inspiracji, ale nie kończ z tym. Twoja biżu jest urocza i szkoda tej pasji. To Ty nauczyłaś mnie jak wypalać szpilki i zawsze służyłaś pomocą i dobrym słowem, dlatego nie wyobrażam sobie, że TitoGallery zniknie- nie ma takiej opcji:)
    W Nowym Roku życzę Ci pozytywnej energii, radości, nowych pomysłów i dużo zdrówka dla Ciebie i Twojej Rodziny:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Martuś trzymaj się... może daj sobie jeszcze z dwa miesiące... wiem, że już od pewnego czasu podejmujesz decyzje...
    oby ten nadchodzący rok był lepszy od tego mijającego!! Buziaki dla Ciebie i dzieciaków!!

    OdpowiedzUsuń