Prawa autorskie


Wszystkie prace i zdjęcia w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez zgody autorki zabronione.

piątek, 6 sierpnia 2010

mialo byc o czyms innym...eh....

w czerwcu wykonałam komplecik z onyksów i elementów bali- całość ze srebra, w czerwcu znalazła się chętna, ponieważ była przed urlopem poprosiła o zwłokę w zapłacie do przyszłego miesiąca, zgodziłam się...ze mną zawsze można sie dogadać. I chyba tutaj chyba tkwi problem.
minął lipiec, dziewczyna wróciła z wakacji i zaczęło sie...zaznaczam, że ona już jest w posiadaniu tego kompletu, może z niego korzystać, poza tym policzyłam za niego dużo mniej niż powinnam- nieważne...
po powrocie kiedy miała zrobić przelew powiedziała, że zrobiło jej sie coś z kręgosłupem i że w lipcu nie zapłaci, najeżyłam się, padła propozycja że zapłaci połowe, ok. dobre i to...przelew miała zrobić na początku sierpnia dokładnie 3-go, dziś 6, przelewu nie ma, była to sprzedaż przez pośrednika, który poinformował mnie ze jednak dziewczyna zrobi przelew całej kwoty- ucieszyłam sie bo transakcja w końcu doszłaby do skutku.
Dziś napisałam sms'a że kasy nadal brak...
i oto czego sie dowiedziałam- do tej pory trzęsą mi sie ręce
" że ona zrobi przelew jak dostanie paragon"
powiedzcie mi, jaki sklep? czy to internetowy, czy stacjonarny nabija paragon, przed otrzymaniem pieniędzy??? jedyne tłumaczenie tej klientki to takie, że sie boi, ze nie dostanie paragonu- A CO JA MAM POWIEDZIEĆ??????, napisałam że nie ma takiej opcji, najpierw kasa potem paragon, ona jest w lepszej sytuacji, ma komplet, za darmoche! a ja co mam?- zszargane nerwy i poczucie niesmaku...
pierwszy raz sie spotkałam z taką osobą, pierwszy i mam nadzieję, że ostatni...
zawsze staram sie być fer w stosunku do innych, kiedy o jeden dzień przesuwa sie wysyłka bo na prawde nie dałam rady mam wyrzuty sumienia- odrazu mail - nie ma to tamto, z wytłumaczeniem i przeprosinami, odkąd prowadze działalność wszystko- cała sprzedaż odnotowywana jest na kasie- to jest dla mnie święte, do kazdego zamówienia dołączam paragon, nie ważne czy jest on na kwote 20 czy 150zł.
kurwa mać!!! no nie rozumiem!!! nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumie- o ja durna baba! durna...

10 komentarzy:

  1. Martuś są ludzie i ... niestety czasem trafia się na tych drugich!! Trzymaj się swoich zasad i nie daj się złamać !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż można powiedzieć, ufnośc to dobra cecha, ale nie w interesach. Rok temu, gdy dopiero zaczynałam, miałam podobną sytuację. Gorszą nawet, bo po pierwsze nie miałam działalności, po drugie była to znajoma sprzed lat, byłyśmy kiedyś razem na wakacjach, potem długo korespondowałyśmy. I znalazła mnie po latach na nk, a przez to i moje allegro. A ja oczywiście sprzedałam jej komplet poza allegro i wysłałam zanim dostałam pieniądze. Potem była dłuuuuga wymiana maili i wreszcie kasę dostałam. Ale nauczyłam się - kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi, nie ma przebacz.
    Trzymaj się, mam nadzieję, że i tobie uda się sprawę pomyślnie zakończyć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z tym, co napisała Asjah... to sa interesy, nie ma zmiłuj. tez kiedyś podobnie zaufałam jednej dziewczynie.. zrobiłam jej na zamówienie komplet ślubny ze srebra i Swarów , nie wzięłam nawet zaliczki, bo dziewczyn wydawała sie godna zaufania. Oczywiście policzyłam za niego prawie po kosztach (dziewczyna pracowała w sklepie jubilerskim, więc doskonale wiedziała, ile zaoszczędziła) i myślisz, że opłaciło sie byc dobrym?? jasne, oberwałam tylko po tyłku. Dziewczyna zapłaciła mi część kwoty, twierdząc, że nia ma teraz kasy. Mówię ok, poczekam... i sie nie doczekałam. Dziewucha mnie zwodziła kilka miesięcy. Dopiero jak skończyła się już moja cierpliwość, skończyłam z uprzejmościami i zarządałam zdecydowanie pieniędzy. Wtedy ona mi odpisała prosto z mostu, że mi nie zapłaci i tyle!! Do tej pory, jak sobie przypomnę, to mnie nerwy biorą i doskonale rozumiem, jak Ty sie musisz teraz czuć.
    Ale będziesz miała nauczkę, tak jak i ja miałam - w interesach nie ma miejsca na skrupuły!! I jestem pewna, że drugi raz sie w taka sytuacje nie wrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety ja miałam podobną sytuację. Miałam do kolczyków wykonać bransoletkę. Zamówił ją chłopak dla swojej dziewczyny przy czym od razu wziął kolczyki i coś tam jeszcze. Zapłacił za kolczyki i tamto co wziął. powiedział, że zapłaci za bransoletkę jak już będzie gotowa. Ok, nie było kłopotu bo to znajomy. Ale jak dałam bransoletkę to powiedział, że już za nią zapłacił. Ja powiedziałam, że nie i że nawet mam na to świadka bo płacił przy koleżance. On się nadal upierał. Świadek wyjaśnił, że nie płacił. A on na to, że skoro tak to czy mogłabym mu sprzedać ją taniej po znajomości... Krew mnie zalała ;/
    Rozumiem co czujesz, ja tępie nieuczciwych ludzi jak nie wiem co. Od tamtej pory dobrze się nad wszystkim zastanawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Martuś, chyba każda z nas potrzebuje takiego kopa, żeby się pilnować. Ja też tego posmakowałam i choćby nie wiem co- najpierw kasa, potem biżut. Niestety, nie zapłacisz zusu obietnicami, a jeśli ktoś tego nie rozumie to świadczy tylko o jego ignorancji. Pozdrawiam Cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, Marta bardzo Ci współczuję, ale dziewczyny mają rację. Wkładasz w to nie tylko serce, ale też pieniądze, aby wykonać tę biżuterię, dlatego nie ma tu miejsca na sentymenty. Ja też zawsze najpierw podaję nr konta i nr telefonu do mnie i dopiero po otrzymaniu wpłaty wysyłam towar. Jeśli ktoś mi nie ufa, albo się boi może najpierw do mnie zadzwonić i mnie sprawdzić, ale nie wysyłam nigdy niczego do przodu. Moim zdaniem powinnaś to zgłosić na policję, bo to zwykła kradzież jest, a już na pewno postarszyć tę pannę policją!!!!!!
    Trzymaj się Martuś :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem, że ona ma już tę biż i nie zapłaciła? Lepiej jednak nie dawać bez kasy. Ty masz firmę więc musisz być uczciwa. Ona jak widać nie...Współczuję. Mi też czasami ciężko odmawiać, ale trzeba być odpornym, czego życzę z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety pinki_ak dobrze napisała... niestety są ludzie i...
    chyba większość z nas zaliczyła takie bądź inne nieuczciwości ze strony kupujących... mi jedna taka po ponad miesiącu od wysłania paczki zakomunikowała że nic nie dostała, pomimo braku jakiegokolwiek sygnału o rzekomym zaginięciu paczuszki wcześniej... na pocztę zgłosić nie mogłam, bo niestety - tu mój błąd - już wyrzuciłam potwierdzenie nadania... i musiałam taką samą biżuterię wykonać za fri jeszcze raz...
    teraz troszkę mądrzejsza wysyłam "z potwierdzeniem odbioru"
    przez takich czasem przestaję wierzyć w uczciwość innych... a ty trzymaj się Martuś! liczę że się wszystko wyjaśni :) i nie nerwuj się - szkoda Twojego zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to już jest - spotkasz na swej drodze wielu fajnych ludzi, ale spotkasz i takich...:-( Życie. Mam nadzieję, że sprawa zostanie załatwiona pomyślnie. Tyle, że dla mnie ta klientka byłaby spalona. Coś chce - masz sklep internetowy, niech sobie kupi zgodnie z zasadami. Głowa do góry:*

    OdpowiedzUsuń
  10. W minionym tygodniu napotkałam dwa przypadki odmienności, jedni kradną pomysły inni biżuterię... no cóż życie... nie uchronisz się... niestety.
    Myślę, że przysłowie przytoczone przez asjah jest tu jak najbardziej na miejscu. Ktoś wykorzystał Twoje dobre serce, ale na błędach człowiek się uczy. A to wyjątkowo niemiła lekcja. Dlatego życzę Tobie pomyślnego rozwiązania tej sytuacji.
    Pozdrawiam serdecznie, Poli

    OdpowiedzUsuń