w czerwcu wykonałam komplecik z onyksów i elementów bali- całość ze srebra, w czerwcu znalazła się chętna, ponieważ była przed urlopem poprosiła o zwłokę w zapłacie do przyszłego miesiąca, zgodziłam się...ze mną zawsze można sie dogadać. I chyba tutaj chyba tkwi problem.
minął lipiec, dziewczyna wróciła z wakacji i zaczęło sie...zaznaczam, że ona już jest w posiadaniu tego kompletu, może z niego korzystać, poza tym policzyłam za niego dużo mniej niż powinnam- nieważne...
po powrocie kiedy miała zrobić przelew powiedziała, że zrobiło jej sie coś z kręgosłupem i że w lipcu nie zapłaci, najeżyłam się, padła propozycja że zapłaci połowe, ok. dobre i to...przelew miała zrobić na początku sierpnia dokładnie 3-go, dziś 6, przelewu nie ma, była to sprzedaż przez pośrednika, który poinformował mnie ze jednak dziewczyna zrobi przelew całej kwoty- ucieszyłam sie bo transakcja w końcu doszłaby do skutku.
Dziś napisałam sms'a że kasy nadal brak...
i oto czego sie dowiedziałam- do tej pory trzęsą mi sie ręce
" że ona zrobi przelew jak dostanie paragon"
powiedzcie mi, jaki sklep? czy to internetowy, czy stacjonarny nabija paragon, przed otrzymaniem pieniędzy??? jedyne tłumaczenie tej klientki to takie, że sie boi, ze nie dostanie paragonu- A CO JA MAM POWIEDZIEĆ??????, napisałam że nie ma takiej opcji, najpierw kasa potem paragon, ona jest w lepszej sytuacji, ma komplet, za darmoche! a ja co mam?- zszargane nerwy i poczucie niesmaku...
pierwszy raz sie spotkałam z taką osobą, pierwszy i mam nadzieję, że ostatni...
zawsze staram sie być fer w stosunku do innych, kiedy o jeden dzień przesuwa sie wysyłka bo na prawde nie dałam rady mam wyrzuty sumienia- odrazu mail - nie ma to tamto, z wytłumaczeniem i przeprosinami, odkąd prowadze działalność wszystko- cała sprzedaż odnotowywana jest na kasie- to jest dla mnie święte, do kazdego zamówienia dołączam paragon, nie ważne czy jest on na kwote 20 czy 150zł.
kurwa mać!!! no nie rozumiem!!! nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumie- o ja durna baba! durna...